Wiecie, jakie jest najczęściej oblegane pomieszczenie w naszym domu? Myślę, że nie jesteśmy w tym odosobnieni i u większości polskich rodzin, to właśnie kuchnia jest sercem domu. Spędzamy w niej znaczną część swojego dnia. A kiedy w domu są dzieci, to w kuchni dzieje się jeszcze więcej!
Odkąd pamiętam, spędzałam w niej dużo czasu. Były miesiące, że z kuchni nie wychodziłam. Zawodowo razem z mężem nagrywałam filmy kulinarne w domowym zaciszu. Wtedy była już z nami mała Lily, ochoczo pomagała i chętnie brała udział we wszystkich kuchennych działaniach. Dużo czasu spędziłyśmy przy kuchennym blacie, robiąc pyszne posiłki, czy eksperymenty. Nie zliczę, ile razy mąka lądowała na podłodze, jajko w zlewie zamiast w misce, ale to wszystko stworzyło piękne wspomnienia, które do dziś przywołują uśmiech na naszych twarzach. Zamiłowanie do wspólnie spędzonego czasu przy stolnicy nie minęło — a wręcz przeciwnie, powiększyliśmy skład o jednego domownika, Lwa.
Kiedy do naszego teamu dołączył Lew, zdecydowałam się na wyposażenie naszej kuchni w dodatkowy mebel — pomocnik kuchenny od Momiki. To był doskonały pomysł, ponieważ skończyły się wspinaczki po szafkach, przysuwanie krzesła, by jak najszybciej znaleźć się na blacie. Odkąd jest z nami w kuchni ten zielonooliwkowy mebel, Lew może robić z nami wszystko to, co do tej pory z powodu wysokości nie były dla niego osiągalne.
Uważam, że jest to coś wyjątkowego i żałuję, że nie miałam takiego udogodnienia przy Lily. Pamiętam doskonale ten błagający wzrok, ciągnięcie za nogawkę „Mamo, weź mnie na ręce” – a teraz, z takim wyposażeniem kuchni dziecko może brać czynny udział we wszystkich kuchennych sprawkach. Co więcej, poprzez obserwację może się wiele nauczyć, a także rozwijać swoją samodzielność. Często gotując, daję np. Lewkowi ugotowane warzywa i nóż i powoli uczy się kroić, a gdy to się już znudzi, to nigdy nie nudzi się zabawa przy zlewie.
Momiki – tutaj znajdziecie nasz pomocnik. 😉