Jestem pewna, że chociaż raz w życiu znajomi wpadli do Ciebie z niezapowiedzianą wizytą. Jak przygotować się na takie niespodzianki? To bardzo proste! Zdradzę Wam mój sposób na szybki, słodki, ale i z odrobiną pikanterii deser, który zaskoczy Twoich gości tak samo mocno, jak oni zaskoczyli Ciebie! 🙂
Dziś poznacie moje ulubione, niezwykle czekoladowe Brownie! Pamiętam dokładnie, jak pierwszy raz jadłam to ciasto. Uwierzcie, to było dla mnie prawdziwe zaskoczenie. Takie pozytywne, ale już Wam mówię dlaczego… Nigdy nie lubiłam gorzkiej czekolady, była dla mnie czymś zupełnie zbędnym i gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że będę kupowała ją, by mieć w domu na czarną godzinę, to najprawdopodobniej wybuchnęłabym śmiechem. Ja wręcz nienawidziłam tego smaku! Było to dla mnie coś tak niedobrego, że nawet zastanawiałam się: jak ludzie mogą zachwycać się smakiem gorzkiej czekolady?
I przyszedł taki dzień, kiedy poznałam się z nią bliżej. Całkiem niespodziewanie. Wpadliśmy do znajomych (jeszcze wtedy to byli znajomi mojego męża) na kawę, pogaduszki, ale żeby też poznać się bliżej. Z PAwełm byłam już jakiś czas, ale to był ten etap, kiedy przedstawiał mnie swoim znajomym i wszystko było super. Do momentu… kiedy znajoma nie powiedziała, że specjalnie dla nas upiecze ciasto. W sumie to na początku się nawet ucieszyłam, bo jak dobrze wiecie, lubię słodycze… a tu jeszcze ciepłe ciasto! Bomba, pomyślałam… jeszcze szepnęłam do Pawła: Ale super ta Twoja koleżanka, specjalnie dla nas zrobi ciasto! I się zaczęło…
Kątem oka zobaczyłam, że wyciąga dwie gorzkie czekolady… oho, pomyślałam. No, ale nic… czekam! Pamiętam doskonale ten zapach czekolady unoszący się w powietrzu, ale i stres… bo przecież będę musiała spróbować tego ciasta, przynajmniej tak by wypadało. Teraz to pewnie powiedziałabym wprost, że nie lubię czekolady. Wtedy wiecie, nowy chłopak, jego znajomi, jeszcze to ciasto specjalnie dla nas. Zwyczajnie było mi głupio odmówić, wbrew sobie, (bo naprawdę o ile sam zapach czekolady mi nie przeszkadzał, nawet mogę powiedzieć, że lubiłam i lubię, to na myśl o smaku gorzkiej czekolady robiło mi się słabo) spróbowałam! I wiecie co? To było coś niesamowitego… zjadłam kawałek i chciałam więcej i więcej. Było w tym cieście coś, co mnie zupełnie w sobie rozkochało. Nigdy w życiu nie miałam podobnej sytuacji. Nigdy nie zmusiłam się do spróbowania czegoś, co wiedziałam, że nie sprawia mi smakowych przyjemności. Aż do wtedy…. to było niesamowite! Pokochałam czekoladę, a w połączeniu z kawą to była prawdziwa uczta dla podniebienia!
Jak się potem okazało, to ciasto miało magiczny składnik, chilli. W życiu nie wymyśliłabym takiego połączenia. Sama w to nie wierzyłam, ale pamiętam, że poprosiłam nawet o przepis. Zgubiłam gdzieś tę karteczkę, ale ciasto robię do dziś, bo przepis pamiętam na pamięć. Dokładnie pamiętam, jak te 10 lat temu wkręciłam się na maksa w pieczenie tego ciasta, był nawet taki czas, kiedy robiłam je co dwa dni. Kiedyś przyznałam się nawet tym znajomym, jak wizyta u nich zmieniła moje podejście do czekolady. A samo ciasto, jak mnie w sobie rozkochało. Do dziś uważam, że jest to idealny deser dla niezapowiedzianych gości. Nawet takich, którzy nie lubią czekolady, bo jest szansa, że po spróbowaniu tego czekoladowego Brownie zmienią zdanie. 😉
I muszę Wam powiedzieć, że naprawdę to ciasto ma coś w sobie… nie było jeszcze osoby, która by nie powiedziała: O matko, jakie to dobre! 🙂 Wczoraj, specjalnie na potrzeby tego wpisu upiekłam je znowu…. sama Lily zapytała: sami upiekliście to ciasto? 🙂 Wszyscy w domu się zajadali, nawet mały Lew dostał kilka okruszków.
Ja tu gadu, gadu, a Wy pewnie czekacie na przepis:
Składniki:
- 4 jajka
- szczypta soli
- 100 g mąki pszennej
- mała łyżeczka proszku do pieczenia
- 350 g cukru brązowego (może być biały)
- 50 g kakao
- mała łyżeczka chilli
- 200 g gorzkiej czekolady
- 200 g masała
Ubij jajka ze szczyptą soli na puszystą i jasną pianę.
Następnie wymieszaj w oddzielnej misce suche składniki: mąkę, proszek do pieczenia, cukier oraz kakao.
Czekoladę (150g) rozpuść z masłem na małym ogniu i odstaw do przestudzenia.
Pozostałe 50 g czekolady posiekaj.
Do suchych skłądników dodaj małą łzyczekę chilli, dodaj do ubitych jajek, zmiksuj. Następnie dodaj rozpuszczoną czekladę z masłem i zmiskuj do połącznia składników.
I na sam koniec dodaj posiekaną czekoladę i lekko wymieszaj.
Wlej ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia i wstaw do nagrzanego (180stopni C) piekarnika na 25 minut.
Łatwe, co? 🙂
A do ciasta idealnie pasuje kawa. To zdecydowanie moje ulubione połączenie. I nie będzie dla Was nowością, jak powiem, że kawę kocham! Jestem od niej uzależniona. Dzień zaczynam od kawy, ale i dzień z nią kończę. Ostatnim moim odkryciem jest kawa z Auchan… i tak samo, jak było z ciastem, odkryłam ją całkiem przypadkiem. Zawsze kawę kupowałam w jednym sklepie, spróbowałam już milion różnych, tych drogich i tanich. Tych z Brazylii, Meksyku i Kolumbii… Nigdy nie sądziłam, że kawa z supermarketu, w dodatku produkt marki własnej supermarketu przypadnie mi do gustu. Ostatnio, kiedy wróciłam z Londynu w domu, jak zwykle jedynej rzeczy, której brakowało, to kawy…
Paweł nigdy nie lubił kawy, tak naprawdę to dopiero od roku pije ją ze mną. I lubimy ten poranny rytuał. Wracając do mojego odkrycia… wpadłam na szybko do Auchan po kawę, bo nie miałam czasu jechać do naszego kawowego sklepu. Wzięłam z półki trzy rodzaje kaw i testujemy. Muszę przyznać, że jestem zaskoczona, bo jej smak nie odbiega od tych najdroższych kaw. Fajnie się tak zaskoczyć, szczególnie, gdy sie jest kawoszem i kawę wydaje się naprawdę sporo! Wspomnę Wam tylko dodatkowo, że w Auchan od 18 października trwa super akcja „kawa — czekolada” – słodkości i kawy w super cenach! Jeśli macie blisko ten supermarket, to polecam zajrzeć. Szczególnie właśnie po czekoladę na Brownie z chilli i kawę, a jest z czego wybierać, bo sama miałam problem z wyborem tej jednej. 😉 Dużo jest też kaw z polskich palarni, co już w ogóle mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Mam nadzieję, że i Wy znajdziecie coś dla siebie! 😉
Post powstał we współpracy z marką Auchan.