Miejsce przed telewizorem w wielu domach to centrum życia rodzinnego. Dla mnie takim centrum powinien być stół. I jest. To przy nim je się wspólnie posiłki, rozmawia, uczy się czy bawi. Dom bez stołu – to nie dom. Telewizor nie może zagłuszać domowej, rodzinnej i ciepłej atmosfery.
Miejsce przed telewizorem w wielu domach to centrum życia rodzinnego. Dla mnie takim centrum powinien być stół. I jest. To przy nim je się wspólnie posiłki, rozmawia, uczy się czy bawi. Dom bez stołu – to nie dom. Telewizor nie może zagłuszać domowej, rodzinnej i ciepłej atmosfery.
Myślę też, że rodzice przestali dbać o to, by ich dzieci miały kontakt z książkami. Ten kontakt na rzecz telewizora oczywiście. Ba! Wiem, że wielu z nich nigdy nawet nie czytało swoim dzieciom. Znam matki, które dla „świętego spokoju” włączają TV i hulaj dusza – piekła nie ma. Matka zadowolona, bo zyskała parę „chwil dla siebie” na odpoczynek lub swoje sprawy, a dziecko siedzi otępiałe i gapi się w telewizor. Dla matki takie dziecko, to dziecko idealne. Siedzi cicho i próbuje odnaleźć się w świecie miliona informacji na raz…! Nie wchodzą sobie w drogę. Spotykają się czasem, gdy rodzic doniesie talerz z obiadem – bo maluch jest przecież zbyt zajęty oglądaniem ruchomych obrazków, aby usiąść do posiłku przy stole. Potem szybki spacer do sklepu, kolacja której towarzyszą dźwięki wydawane przez grające pudełko. Kąpiel, następnie obowiązkowy punkt dnia – dobranocka i do łóżka. Rozwiązanie idealne – nie dla mnie!
Niektórzy będę mówić, że przecież to nic złego, matka też człowiek i chce odpocząć. Ale czy na pewno potrzebujesz aż tyle czasu na odpoczynek? Uważam, że to lenistwo i wygoda.
Wszystko rozumiem, sama nie raz jestem zmęczona, bez sił, totalnie wypluta bo dużo pracy, sprzątanie, gotowanie, pranie, prasowanie i jak tu jeszcze znaleźć czas na zabawę z dzieckiem- nie wspominając o chwili dla siebie? Ale nigdy w życiu nie zamienię czasu spędzonego z dzieckiem na bezsensowne oglądanie bajek. Nigdy! Telewizja niszczy dzieciństwo, a ruchome obrazki nie zastąpią tych tradycyjnych na papierze.
Za pomocą treści z książek wyposażamy umysły dzieci, wpływamy na ich wiedzę, postrzeganie świata, rozwój zainteresowań i wartości. To od nas, rodziców, zależy czy stworzymy piękne, bogate i harmonijne wnętrze czy znajdą się tam śmieci. Czytanie to proces twórczy, który kreuje wyobraźnię, dotyka fantazji i uczuć. Obraz w TV nie ma takiej mocy! Maluch skupia się na ruchomych obrazkach, a nie na przeżyciach – jest biernym odbiorcą. Ponadto czytając dziecku jesteśmy blisko, dziecko czuje poświęconą mu uwagę. Czytanie powinno stać się dla naszych pociech czymś naturalnym – jak jedzenie śniadania, czy zabawa.
Włączenie TV to pójście na łatwiznę, a jednocześnie objawienie swoich słabości. Rodzice często zapracowani, zmęczeni, niepotrafiący się zorganizować chcieliby, aby dziecko zajęło się samo sobą i nie przeszkadzało im w obowiązkach domowych. Bo przecież mama szybciej ugotuję zupę, gdy dziecko w tym czasie wybierze oglądanie bajek. Szybciej też posprząta, nie daj Boże zrobi zakupy zostawiając dziecko przed TV (bo i takie przypadki widziałam). Czy naprawdę tak trudno jest poświęcić trochę więcej czasu dziecku, by wspólnie ugotować obiad czy posprzątać?
Często znajomi pytają mnie, jak ja to ogarniam? Jak to jest możliwe, że w domu panuje porządek, a dziecko potrafi się samo bawić i nie jest to wcale oglądanie kreskówek czy gra na tablecie taty?
A no właśnie tak, że staram się angażować moje dziecko w codzienne obowiązki. Kto zna Lily ten wie, że ona uwielbia gotować, sprzątać (mycie luster i stołów to jej jedno z ulubionych zajęć), a nawet prać. 😛 I nie jest to wcale zmuszanie dziecka do prac domowych – dla niej jest to po prostu normalne – widzi, co ja robię i chce aktywnie w tym uczestniczyć. No dobra, czasem się buntuje – bo nie mogłoby być tak pięknie. Ale nie zmuszam jej i to druga bardzo ważna kwestia- dziecko często robi więcej szkód niż dobrego , szczególnie na początku. Ważne jest zatem, by zachować spokój i cierpliwość, nawet jeśli cała ubijana w danym momencie piana z białek ląduje na podłodze. 😛
Zdarza się i tak, że dziecko nie ma ochoty współpracować. Jak każdy normalny człowiek może mieć zły dzień. Gdy taki dzień nastaje i moje dziecko nie ma ochoty na segregowanie ze mną prania, odkurzanie, czy wyrabianie ciasta na pierogi, to organizuję jej czas tak, bym mogła to zrobić sprawnie i szybko sama. Matka to chyba najtrudniejszy zawód, prawda?
Najchętniej bawi się ciastoliną lub po prostu masą solną, maluje farbami, bawi się delfinarium, czy układa koniki w stajni. Tak naprawdę to kwestia zaplanowania i doboru tematyki zabaw do zainteresowań malucha. Ja zawsze staram się wymyślić zajęcie, które zajmie ją na troszkę dłużej niż 15minut. 😉 Wtedy wszyscy zadowoleni – ja, bo szybko sobie sprzątnę, ugotuję czy popracuję a dziecko szczęśliwe, że może oddać się słodkiej zabawie czy kreatywnemu tworzeniu bez denerwującego podglądania ze strony rodzica.
Skutków nadmiernego oglądania telewizji i korzystania z komputerów, telefonów czy tabletów jest wiele. Zainteresowanych tematem odsyłam tu: www.iumw.pl/wplyw-telewizji.html – uważam, że temat został już tyle razy poruszany, iż moje zdanie niewiele tutaj wniesie.
Myślę, że małe dzieci nie powinny oglądać telewizji. I nie jestem w tym odosobniona. Jak mówią psychologowie dzieci do lat 3 nie powinny oglądać telewizji W OGÓLE!
Ostatnio doznałam szoku, gdy na jednym forum przeczytałam:
„Mam nadzieję, że nie robię krzywdy 5 miesięcznemu dziecku gdy wkładam ja do leżaczka – bujaczka i ogląda TV a ja mam czas coś zrobić w domu”,
kolejna mama napisała:
„Moj tez ogladal tv, a najbardziej to reklamy lubil w głos się do nich smial 🙂 Nie zauwazylam negatywnego wpływu, dziś ma 4 latka rozwija się książkowo, a nawet troszkę ponad bo z racji ze mieszkamy w Anglii zna już j.angielski”
Nie wierzyłam w to, co czytam. Nie chciałabym nikogo oceniać, ale to jest po prostu niemożliwe. No chyba, że nie dzieje się to naprawdę!!!
Oczywiście, że telewizja serwuje atrakcyjne programy dla dzieci. My ostatnio zaczęłyśmy oglądać angielski dla maluchów na YouTube – świetnie się przy tym bawiąc, dziecko mi biega szczęśliwe po domu wyśpiewując nowe słówka. Rozsądne jest zatem wprowadzenie ograniczeń dotyczących oglądania programów telewizyjnych. Nie ma co się oszukiwać – najprościej jest, gdy maluch usiądzie przed TV, a rodzic usprawiedliwi się mitami na temat oglądania np. programów przyrodniczych „Przecież on ogląda program o Afryce, tyle się może dowiedzieć!” Tak się składa, że Ty możesz przekazać mu jeszcze więcej – wystarczy, ze poświęcisz mu czas i otworzysz książkę! Nie wyłączajcie wyobraźni swoim dzieciom, bo to najcenniejsze co mają! Pozwólcie im wyrosnąć na kreatywnych dorosłych! 🙂