Jednym z najczęściej zadawanych pytań kobiecie w ciąży jest zapewne: „A znasz już płeć?” lub „Będzie chłopczyk czy dziewczynka?” I nie ma co się dziwić, ponieważ my, jako rodzice też często jesteśmy bardzo ciekawi, jakiej płci dzieciątko dołączy do grona rodziny. Odkąd pochwaliliśmy się światu wesołą nowiną, to nie ma dnia, by ktoś nie zdał nam pytania o płeć, czy imię dzieciątka. Dziś w końcu mogę podzielić się z Wami informacją o tym, czy Lily będzie miała siostrę, czy brata.
Pamiętam, kiedy zaszłam w ciążę z Lily, to kompletnie nie nastawiałam się na to, że będę miała córkę, wręcz przeciwnie. Byłam pewna na milion procent, że będzie chłopak — w końcu mam trzech braci i jakoś płeć przeciwna z tego powodu była mi naprawdę bliższa. Skoro moja mama urodziła 3 chłopaków, to pewnie pierwszego też będę miała syna, tak myślałam. Nie ukrywam też, że zawsze marzyłam o córce. Jednak nie nastawiałam się jakoś specjalnie, a kiedy podczas badania USG dowiedziałam się, że będzie dziewczynka, to naprawdę nie mogłam uwierzyć. Byłam naprawdę w szoku. Córka? Jaju, jak super, skakałam pod sufit, tak jak podobno mój tata, kiedy dowiedział się, że urodzi mu się córka. Moje szczęście nie miało umiaru. Do samego porodu nie mogłam uwierzyć. I niesamowite jest to, jak bardzo pamiętam ten dzień, kiedy dowiedziałam się o płci mojego pierwszego dziecka. Teraz, było zupełnie inaczej…
Kiedy tylko dowiedziałam się o drugiej ciąży, podświadomie czułam, że będzie to druga dziewczynka. Nie wiem dlaczego, może dlatego, że imię już miałam od dawna wybrane? 😉
Mąż nie ujawniał swoich preferencji, mówił, że może lepiej, żeby była druga dziewczynka, bo już mamy wprawę i wiemy, jak się obchodzić z tą płcią. Widziałam, że był zupełnie obojętny na płeć drugiego dziecka. Cieszył się tak po prostu. W przeciwieństwie do mnie… ja tym razem nastawiłam się mocno na kolejną dziewczynkę. Historia zupełnie odwrotna do tej sprzed 7 lat, kiedy to było mi obojętne, jakiej płci dziecko urodzę. Wiem, że niezależnie od tego, czy będzie to chłopczyk, czy dziewczynka, to po narodzinach kocha się najmocniej na świecie, jednak sama wieść o płci potrafi nieźle zaskoczyć.
Mówi się:
„nieważne, co, ważne żeby było zdrowe”
My płeć poznaliśmy bardzo szybko, bo na początku ciąży, która jak się okazało była już dość zaawansowana. I kiedy Pani Doktor spytała, czy chcemy wiedzieć co mam w brzuchu, cała się spociłam z tych emocji i tylko twierdząco kiwnęłam głową. Bez wzruszenia powiedziała wtedy: CHŁOPAK, będzie chłopak na 80% !
A ja? Wielkie oczy, jak to chłopak, przecież miała być druga dziewczynka. Czułam, że to będzie właśnie ona. Byłam trochę rozczarowana, bo przecież imię mam wybrane dla córeczki, a tu taki psikus. Jednak to 80% więc jest jeszcze szansa, że przy kolejnej wizycie się coś zmieni, pomyślałam. Dziś już mogę Wam powiedzieć, że się nie zmieniło… Będę miała syna! <3
Szybko oswoiłam się z tą myślą, choć nie powiem, że było łatwo, bo to dla mnie wielka nowość. Będę musiała nauczyć się wszystkiego od początku. To będzie wspaniała przygoda, a synek na pewno będzie śliczny, po mamusi, rzecz jasna! 😉 Mam nadzieję, że uda mi się być dobrą mamą dla chłopca i podołam wszystkim wyzwaniaom, które są przede mną! I, mimo że bardzo, bardzo się cieszę i już w pełni akceptuję płeć, to wciąż denerwuje mnie, kiedy ktoś, dowiadując się o tym, że będę miała chłopca, mówi:
„O, jak super! Będzie parka”
Dlaczego panuje przekonanie, że rodzice drugiego dziecka powinni mieć dziecko przeciwnej płci do tej już posiadanej? Zawsze mnie to zastanawiało. Ślubu ze sobą przecież brać nie będą, prawda? 😛 Kiedy tylko powiedziałam o ciąży znajomym i rodzinie, to słyszałam komentarze „Ooo, to pewnie chcesz teraz chłopczyka” albo „Przydałby się teraz chłopczyk, byłaby parka”. No istne szaleństwo! Gdyby to jeszcze zależało od nas. Choć podobno istnieją jakieś sposoby na zaplanowanie płci. My się w to jednak nie bawiliśmy. 😛 Jak wspomniałam wyżej, nastawialiśmy się nawet na drugą dziewczynkę, bo w dużym stopniu ułatwiłoby nam to rodzicielskie zdanie…