Czy istnieje idealna różnica wieku między dziećmi? Mówi się, że najlepiej, jeśli urodzisz dzieci jedno po drugim, wtedy nie wychodzisz z obiegu, a dzieci wychowują się razem. Czy jednak to jest najlepsze rozwiązanie? Kilka dni temu zapytałam moje czytelniczki, jak jest u nich. Odpowiedzi wcale mnie nie zaskoczyły.
Czy istnieje idealna różnica wieku?
Myślę, że takie pytanie zadaje sobie każdy rodzic planujący więcej niż jedno dziecko.
Jedni uważają, że idealną różnicą wieku będzie ta bardzo mała (do 2 lat), ponieważ dzieci będą miały ze sobą świetny kontakt, będą dobrze się dogadywały i rozumiały. Tutaj nie ma co dyskutować, bo dzieci w podobnym wieku mają mnóstwo wspólnych tematów do rozmów, szczególnie w późniejszych latach życia. Plusem będzie też to, że kiedy dzieciaki podrosną i będą w wieku przedszkolnym, to będą się ze sobą bawiły, co oznacza chwilę odpoczynku dla rodziców. Znalazłam też artykuły mówiące o tym, że dzieci z małą różnicą wieku są bardziej zżyte w dorosłym życiu.
A co z rodzicami? Myślę, że to nie lada wyzwanie. Jak urodziłam Lily, to wiedziałam, że nigdy nie zdecyduję się szybko na drugie dziecko. I to nie dlatego, że Lily była dzieckiem wymagającym, bo życzę każdej przyszłej mamie tak grzecznego i bezproblemowego malucha, ale dlatego, że nie wyobrażałam i w sumie dalej nie wyobrażam sobie przechodzić drugiej ciąży tak szybko. Pierwsze dwa lata są tak absorbujące i wymagające, że nie wyobrażam sobie przechodzić tego podwójnie w jednym czasie, a potrzeby dzieci w tak krótkim odstępie czasowym nakładają się na siebie, co dodatkowo utrudnia nam zadanie, a kobieta może poczuć się wyczerpana i sfrustrowana wychowywaniem gromadki małych dzieci. Trzeba wykazać się dużą cierpliwością, być po prostu na to gotowym. Wypowiedzi typu „będziesz miała to z głowy, odchowasz dwójkę na raz” wcale mnie nie przekonują. Myślę jednak, że dla każdego rodzica różne aspekty będą ważne, decydując się na kolejne dziecko.
To z pewnością trudny okres dla rodziców i wielka próba dla ich związku. Wszyscy dobrze wiemy, że gdy w domu panuje chaos związany z domowymi obowiązkami i pojawieniem się malucha, dużo pracy i ogólne przemęczenie (bo nikt nie wmówi mi, że taka kobieta z dwójką małych dzieci w domu jest wypoczęta), to znacznie trudniej jest zadbać o samych siebie. A co mówić o chęci i sile na wspólne igraszki. ;)
Są też rodzice, którzy uważają, że lepszą różnicą wieku jest ta trochę większa, ale wciąż jeszcze nie taka nieduża (3-5 lat). Przy takiej różnicy, kiedy dziecko ma 4 lata, jest już trochę łatwiej. Dziecko nie jest tak absorbujące, nie wymaga stałej uwagi, a przy dobrych wiatrach pomoże rodzicom, podając pieluchę, czy krem do pupy. W ciągu dnia mama ma chwilę wytchnienia sam na sam z maluchem, kiedy starszak jest w przedszkolu. Zdąży się też wyspać, zanim młodsze pojawi się na świecie.
Jeśli chodzi o minusy, to po rozmowach z Wami wiem, że zdecydowanie widzicie więcej plusów takiej różnicy wieku między rodzeństwem, aniżeli minusów. Jednak, żeby nie było tak kolorowo, to ja widzę co najmniej dwa (i nie tylko ja). Decydując się na taką różnicę wieku, kariera zawodowa rodziców odchodzi na drugi plan. Rodzice, niemogący pozwolić sobie na pracę z domu (co też nie jest łatwe) będą musieli zapomnieć na chwile o rozwoju zawodowym. Wiadomo, że powrót do pracy nie będzie łatwy, ale też nie niemożliwy. ;)
Myślę też, że w momencie, kiedy pojawia się młodsze rodzeństwo, starszak jest akurat w jednym z ważniejszych etapów rozwoju, kiedy to potrzebuje dużo naszej uwagi, zaangażowania i miłości. Maluchy mogą odczuwać zagrożenie wynikające z pojawienia się nowego członka rodziny. W końcu do tej pory był sam, miał rodziców tylko dla siebie, a teraz przyjdzie mu się dzielić mamą i tatą. Dlatego tutaj musimy bardzo mądrze przeprowadzić dziecko przez etap naszej ciąży, kiedy to powinniśmy dużo rozmawiać, tłumaczyć i opowiadać, co się zmieni po pojawieniu się rodzeństwa na świecie, dając poczucie pewności, że starsze dziecko dalej będzie dla nas najważniejsze. Wiem też, że czasem trudno poradzić sobie z zazdrością starszaka, bo w końcu ten mały człowieczek, który dopiero co się pojawił, jest od nas uzależniony i nie możemy w 100% być tylko dla starszaka, jednak współpraca z partnerem i opracowanie strategii może nam bardzo pomóc.
Duża różnica wieku (powyżej 6 lat). Tutaj zdanie były najbardziej podzielone. Jedni uważają, że taka różnica wieku jest nie do przyjęcia, bo to dwa różne światy i wychowujemy dwóch jedynaków. Inni uważają, że taka duża różnica jest super, bo starsze dziecko dużo rozumie i jest pomocne.
Uważam, że różnica jak każda inna, ma swoje plusy i minusy. Dla mnie zdecydowanie więcej plusów niż minusów. Może dlatego, że w takiej właśnie sytuacji się znalazłam i chcę widzieć teraz więcej plusów. Nigdy nie chciałam mieć dzieci rok po roku. Po urodzeniu Lily szybko stałam się aktywna zawodowo. Z racji zawodu, mogłam pozwolić sobie na pracę z dzieckiem u boku. Wspominam ten czas bardzo pozytywnie, może dlatego tak trudno było mi zdecydować się na drugie dziecko, bo wiedziałam, że z dwójką już nie będzie tak kolorowo? Poniekąd na pewno tak było, bo teraz myślę sobie, że mimo trudnego czasu dla Lily (życie wywróci się jej do góry nogami: nowa szkoła, nowy dom i jeszcze jakiś maluch w domu), to wiele się nie zmieni. Na pewno organizacja życia codziennego. Pierwszy rok będzie dla nas istnym szaleństwem, bo L. zacznie pierwszą klasę, a w domu będzie maluch. Napawa mnie to jednak optymizmem, ponieważ, kiedy córka będzie w szkole, ja będę miała czas tylko dla maluszka. Zawodowo nie zdążę wypaść z obiegu, bo planuję tak samo, jak z Lily szybko wrócić do pracy.
Taki odstęp czasowy w byciu mamą jest dla mnie osobiście super. Zdążyłam się już stęsknić za malutkimi stópkami, zapachami i krzykami. Wypoczęłam, realizuję się zawodowo, jestem szczęśliwa. Nasze życie przez ostatnie lata bardzo się ustabilizowało, a doświadczenie pozwala nam na bardziej świadome macierzyństwo. Mam tylko nadzieję, że nie stanę się przewrażliwioną mamuśką, bo wszystko wzrusza mnie teraz tysiąc razy bardziej, niż przy Lily. ;)
Kiedy jedno dziecko jest już samodzielne, nam łatwiej jest się opiekować maluchem. A nawet możemy liczyć na sporą pomoc ze strony starszaka, który z przyjemnością przypilnuję przez kilka minut malucha, czy poda nam pieluchę i będzie dumny z tego, że może pomóc rodzicom. Poczuje się ważny, dlatego też za każdą pomoc należy dziękować i chwalić. Ponadto przy takiej różnicy wieku łatwiej jest temu starszemu wytłumaczyć, że noworodek potrzebuje więcej uwagi. Plusem będzie też to, że potrzeby dzieci możemy zaspokoić oddzielnie. Na kino z Tatkiem nigdy nie zabraknie czasu. Są takie aktywności, których nie zmienimy i będziemy starać się z całych sił, by nasz starszak nie poczuł się odrzucony i zapomniany, co czasem podobno się zdarza przy pojawieniu się młodszego rodzeństwa.
Czytelniczki wspominały, że minusem takiej różnicy jest to, że wypadło się już na dobre z obowiązków związanych z posiadaniem maluszka. Jednak, jak zauważyliście, ja traktuję to bardziej jako zaletę. Tutaj wszystko zależy od podejścia rodzica, bo to, co dla jednych jest wadą, to dla drugich będzie zaletą. I odwrotnie.
Minusem zdecydowanie będzie kontakt między dzieciakami, szczególnie w późniejszym wieku. Wiadomo, że 16-latek i 10-latek będą mieli inne zainteresowania. O wspólnych zabawach raczej nie mamy co myśleć. Nie ma co się jednak poddawać i o relacje między rodzeństwem warto dbać. Myślę, że to głównie od nas rodziców zależy, jaki kontakt będą miały nasze dzieci, kiedy dorosną. Każdy rodzic pragnie silnej więzi między swoimi dzieciakami, nie zawsze tylko wie, jak to zbudować. Trzeba na pewno pamiętać, że to starsze dziecko nie może być opiekunem tego młodszego. Jeśli rodzice wymagają od starszaków opieki nad maluchem, gdy ten tego nie chce, to bardzo często ma to odzwierciedlenie w postaci niekorzystnej relacji między rodzeństwem. Potwierdziło to już wielu moich znajomych, którzy niekoniecznie miło wspominają czas ze swoim młodszym rodzeństwem.
Cieszę się, bo mam bardzo mądre czytelniczki. Na zakończenie pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź jednej z Was, która napisała na naszym Facebooku:
Dokładnie właśnie tak myślę, że każdy z nas pragnie zupełnie czegoś innego i na inne rzeczy będzie zwracał uwagę. Jedno jest pewne, cokolwiek nie zadecydujemy, musimy uczyć naszych dzieci szacunku i miłości do siebie.
Jeszcze jedno:
Każda rodzina jest inna, musimy kierować się tym, co my czujemy. Żadna ciotka, koleżanka, czy babcia nie powie nam, jaka jest najlepsza różnica wieku między dziećmi, bo taka po prostu nie istnieje! Ważne, by kierować się sercem. A wtedy każda różnica wieku będzie idealna!
Zgadzacie się?